Święta i święty spokój – nie ma chyba większej pary przeciwieństw. Może z wyjątkiem oczekiwań i rzeczywistości. Oczekujemy niespiesznego i harmonijnego świętowania z rodziną, gdy na stole pyszne jedzenie, a pod choinką sterta idealnych prezentów. Jednak zawsze coś jest nie tak: w pracy wypadają nadgodziny, w domu ciężko się uporać z gotowaniem i sprzątaniem, a wśród domowników panuje napięta atmosfera grożąca nagłym wybuchem. Marzymy, by wszyscy dali nam święty spokój.
Sami sobie też możemy go dać.
Tylko skąd go brać? Z odpoczynku, małych i wielkich przyjemności, wynagradzania się za własne wysiłki i z bliskości osób, z którymi się rozumiemy. Możesz umilać sobie oczekiwanie na święta otwierając codziennie kolejne okienko z kalendarza adwentowego, biorąc kąpiel po ciężkim dniu, ćwicząc jogę, wychodząc na spacer, czy delektując się kawą. Zauważ, że niełatwo jest rozgniewać zrelaksowaną osobę. Warto też realistycznie obniżyć swoje oczekiwania dotyczące świąt i nie obarczać się zbyt wieloma zadaniami.
A gdy już coś nas zdenerwuje albo zostaniemy zaatakowani, warto rozróżnić stresor od stresu. Stresor – czynnik, który wywołuje naszą reakcję, i stres – naszą reakcję na rozbieżność między oczekiwaniami a rzeczywistością. Jeśli to możliwe, zatrzymaj się i zwróć uwagę na to, jak się czujesz. Czy twoja reakcja jest adekwatna do wagi zdarzenia? Pomyśl przy tym, że ewolucyjnym zadaniem stresu jest mobilizowanie nas do przetrwania w sytuacji zagrożenia życia.
Czyli wziąć głęboki wdech i myśleć pozytywnie? Niezupełnie. Tłumienie emocji, czyli „nerwica”, tylko pogorszy sytuację. Oprócz dorabiania się wrzodów żołądka uciekamy się do pasywnej agresji i niewyrażania swojego zdania, a tym samym utrudniamy życie sobie i swoim bliskim. Z kolei gwałtowny wybuch, czyli „kurwica”, może sprawić, że zaatakujemy zupełnie niewinną osobę.
Jest i trzeci sposób: konstruktywna konfrontacja, czyli „zwrotnica”. Gdy usłyszysz: „to twoja wina!”, możesz odpowiedzieć, chroniąc siebie i dbając o relację z tą osobą: „nie zgadzam się z twoją opinią, ale chcę zrozumieć, dlaczego tak uważasz”. To świetny wstęp do zdrowej i asertywnej komunikacji. Nie spodziewaj się, że z dnia na dzień odmienisz swoje zachowanie i nauczysz się odporności. Potraktuj to raczej jako długodystansowy trening aikido stresu.
Święta na pewno nie będą spokojne. Ale jeśli właśnie na takie niespokojne święta się przygotujesz, z pewnością łatwiej je przetrwasz i przetrawisz. A może nawet uratujesz, kto wie…