U schyłku życia ludzie żałują, że za bardzo przejmowali się opiniami innych, za dużo pracowali, a zbyt mało dbali o bliskich, za rzadko wyrażali swoje uczucia, brakowało im też odwagi na robienie rzeczy trudnych, ale dających szczęście — do takich wniosków doszła Bronnie Ware[1] po rozmowach z umierającymi ludźmi.
Co zrobić, żeby pod koniec dnia, tygodnia, a nawet życia niczego nie żałować?
Być wdzięcznym!
Za mało, za dużo, za szybko
Pochłonięci codziennymi troskami, zaniedbujemy relacje ze sobą i z innymi ludźmi. Skupiamy się na tym, co chcielibyśmy mieć (najlepiej od razu!), niezupełnie świadomi tego, co już mamy. Kiełkuje i rozrasta się w nas żal, który zasłania inne uczucia. Gdy kumulujemy w sobie krzywdy z przeszłości, prowidujemy i oczekujemy kolejnych, co utwierdza nas w przekonaniu, że świat jest okrutny. Jako jego ofiary, stajemy się bezwolni (”przecież i tak mi się to nie uda”), przypadkowi oddajemy stery naszego życia. Dopiero gdy przepracujemy w sobie bolesną przeszłość, zaakceptujemy to, że potrzebujemy ludzi i wszystkich doświadczeń z nimi związanych, pogodzimy się z upływem czasu, wówczas zobaczymy, że nasze doświadczenia – złe lub dobre – mogą nas ubogacać. Emocjonalne dojrzewanie to droga wymagająca dodatkowego wysiłku, ale opłaca się nią iść. W trakcie wspinaczki warto sięgnąć po pomoc bliskich lub psychologa. A potem…
Po drugiej stronie żalu
Gdy wygnamy z głowy mrok żalu, zrobi się w niej miejsce na coś skrajnie odmiennego i skrajnie wzbogacającego – wdzięczność. Te wstępne „porządki” są konieczne, trudno bowiem odczuwać wdzięczność, gdy wypatrujemy krzywd. Wdzięczność to pozytywna emocja odczuwana w reakcji na bycie obdarowanym. Jest też umiejętnością otrzymywania prezentów – nie tylko tych materialnych i nie tylko od ludzi. Może odpowiadać na udzieloną nam pomoc, poświęcony nam czas albo rozciągający się przed nami piękny widok. Doceniając te rzeczy, czerpiemy większą przyjemność z życia i jesteśmy zdrowsi, a wyrażając naszą wdzięczność pogłębiamy relacje międzyludzkie. Dlatego tak dużo mówi się o praktyce wdzięczności.
Praktyka wdzięczności
Wdzięczności nie da się czuć bez przerwy, a prezenty powinny być szczere i bezinteresowne – tak nakazuje zdrowy rozsądek. Pamiętając o tym, możemy ćwiczyć się w uważności na to, co nas otacza: np. wieczorem spisać listę rzeczy, która tego dnia sprawiła nam radość; zaplanować dzienny czas bez telefonu i komputera; uważnie obserwować swój oddech i myśli przebiegające nam przez głowę. Wtedy zobaczymy, że wełniany sweter od babci to nie zwykłe ubranie, a wyraz jej troski o nasze zdrowie, a wdzięczność za prezent przyjdzie sama. Nie musi iść w parze z rewanżem – wystarczy: „dziękuję”, najprostsze znane człowiekowi magiczne zaklęcie.
A Ty, komu dzisiaj jesteś wdzięczny? Powiedz mu to (albo napisz)!
[1] Bronnie Ware, “Czego najbardziej żałują umierający”.