Codzienna gonitwa: „trzeba”, „muszę”, „spóźnię się”, „nie zdążę”. Od weekendu do weekendu. Rzeczywistość ciągle nas pogania i przypomina o niezliczonych zobowiązaniach. Wykonujemy kilka zadań naraz, jednocześnie myśląc już o kolejnym. Obowiązki w pracy, domowe zadania, opieka nad dzieckiem, rachunki do opłacenia, lęk przed tym, co będzie jutro. Zwykło się mówić, że to kobiety mają niezwykły talent do wielozadaniowości. I choć naukowcy spierają się co do prawdziwości tego stwierdzenia, to nie da się ukryć, że mnogość ról społecznych współczesnej kobiety i towarzysząca jej presja czasu mogą przyprawić o zawrót głowy.
„Gubię wątek i dni”
Negatywne skutki pośpiechu nie są nam obce: stres, bezsenność, kłopoty z trawieniem, rozdrażnienie, uczucie niepokoju, problemy z koncentracją oraz trudność w podejmowaniu decyzji. I mimo tej świadomości, nadal biegamy w naszych kołowrotkach, nie wykorzystując w pełni naszego potencjału. W szalonym pędzie łatwo zapomnieć, że to my tworzymy naszą rzeczywistość. Dlatego warto zaufać instynktowi, który każe się zatrzymać, odpocząć i rozejrzeć wokół.
„Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam”
Zapewnij sobie wygodną pozycję ciała: usiądź tak, by wyrostki kulszowe opierały się o podłoże, wyprostuj plecy, wypoziomuj głowę, stopy oprzyj o ziemię. Skup się na oddechu: głębokim i spokojnym wdechu napełniającym brzuch i równie spokojnym wydechu przez nos. A teraz zwróć swoją uwagę na myśli, które pojawiają się w twojej głowie. Do żadnej z nich jednak się nie przywiązuj, pozwól im płynąć. Wyobraź je sobie jako wagoniki pociągu, które obok ciebie przejeżdżają, ale do nich nie wsiadasz. Niech sobie jadą bez ciebie. I tyle?
Wprost przeciwnie, to dopiero początek.
„Przez życie nie chcę gnać bez tchu”
Kiedy pociąg odjedzie i opadnie kurz, nadchodzi czas, by się sobą zaopiekować – wsłuchać się w swoje potrzeby tu i teraz. Oprócz obserwowania swoich myśli i medytacji, dobrze jest także zadbać o aktywność fizyczną, by napięcie w ciele ustąpiło miejsca przyjemnemu zmęczeniu. Mowa tu nie tylko o sporcie, ale także o intymności z partnerem bądź partnerką. À propos bliskości, warto także przyjrzeć się naszym relacjom i świadomie pielęgnować te dla nas najważniejsze, które nam służą. Dzięki szczerej i otwartej komunikacji z bliskimi, a także proszeniu ich o pomoc możemy otrzymać potrzebne nam ukojenie i wsparcie.
„Bo życie przecież po to jest, żeby pożyć”
Pomimo propagowanej w ostatnich latach idei slow life, o zwalnianiu tempa musimy przypominać sobie każdego dnia. Nie trzeba od razu rzucać wszystkiego i wyjechać w Bieszczady, by tam poszukiwać wewnętrznej równowagi. Możemy jednak codziennie zaglądać w głąb siebie i starać się żyć w zgodzie ze sobą, doceniając drobne szczęścia, które przynosi nam los. W końcu, jak śpiewa Anna Maria Jopek: „życie przecież po to jest, żeby pożyć, nim w kołowrotku pęknie nić”.
1 Wszystkie cytaty pochodzą z piosenki Anny Marii Jopek pt. “Ja Wysiadam”