Co jest przeciwieństwem miłości? Nienawiść? A może obojętność? Okazuje się, że największym cieniem miłości i zagrożeniem dla relacji jest władza. W sytuacji, w której osoba czuje się u władzy, nie dostraja się już emocjonalnie do osoby, z którą tworzy relacje. Władza nas zmienia — przewartościowuje to, co dla nas ważne i czyni nas ślepymi na potrzeby i uczucia drugiej osoby.
Albo miłość, albo władza
Gdy zaczynamy odczuwać przypływ siły i niejako rośniemy, czując jak rozpiera nas ta energia, w nasz związek zaczyna wkradać się władza. Reagujemy na nią zazwyczaj na dwa sposoby: wchodzimy w stan niewidzenia drugiej osoby oraz zesztywnienia, gdzie napawamy się dominacją. Kompleks władzy to pragnienie pełnego podporządkowania drugiej osoby.
To stan, w którym nie ma miejsca na kompromisy, co powoduje ból i niszczy relację.
Co ciekawe, władze można realizować nie tylko za pośrednictwem opresji i nacisku, ale również bezradnością — postawą “zaopiekuj się mną” i “nie umiem bez Ciebie żyć”, chorobami, uporczywym trwaniem w nałogu, niemożnością znalezienia pracy.
Jak władza zarządza relacją?
Wchodzimy w bliskie związki, żeby kochać i być kochanym. Teoretycznie ma płynąć miłość a kończy się na retoryce wojennej. Kompleks władzy niszczy relację. Uruchamia przemoc, kontrolę, pogardę, tresurę czy współuzależnienia. Mniej oczywiste przykłady władzy w relacji, które burzą emocjonalne bezpieczeństwo to polaryzacja i rozszczepienie afektu.
1. Polaryzacja
Osoby w relacji stają po dwóch stronach barykady — mają skrajnie różne pragnienia i oczekiwania, a zamiast próby zrozumienia czy kompromisu, wybierają walkę. Każdy ich ruch zwiększa dystans i doprowadza do sytuacji, w której nie ma już niczego, co mogłoby ich połączyć. ”Już do siebie nie pasują”. Różnica jest powodem do okopania się na swoim stanowisku i wzmacniania oddalenia.
2. Rozszczepienie afektu na dwa obiekty: dobry i zły
Jest to sytuacja, w której zamiast stanąć twarzą w twarz z konfliktem, uciekamy od trudności. Rozdzielamy nasze uczucia na te dobre i złe, pomiędzy dwa obiekty — zły i dobry. Po jednej stronie zatrzymujemy wszystkie frustracje, a po drugiej lokujemy te dobre. Takim sposobem z objęć złego męża, wpadamy w ramiona cudownego kochanka. Takie rozszczepienie chroni nas przed odpowiedzialnością.
Czego używać w relacji, skoro siła i władza jest dramatyczna w skutkach?
Sięgnij po prawdziwą moc
Twoja moc ma źródło w świadomości zarówno słabych, jak i mocnych stron; talentów i wad. To stan, w którym mamy kontakt z własną bezradnością, śmiertelnością i zdobywamy się na trud, aby skonfrontować się z problemami, jakie pojawiają się w każdej relacji. Spoiwem mocy jest zdolność do współodczuwania. Mimo tego, że to trudne i niekiedy bardzo bolesne — robimy to, bo widzimy w tym sens i wartość. Moc jako stan nie wymaga niczego z zewnątrz.
Władza pozwala nam utrzymać stan, w którym nie musimy się mierzyć z problemami. Stawia nas w sytuacji, w której walczymy, przekonani, że racja jest po naszej stronie. Dopiero gdy sięgniemy po prawdziwą moc, będziemy zdolni zauważyć, że miłość wydobywa z nas zarówno te dobre, jak i złe rzeczy. Wyrwie nas z zesztywniałego, czarno-białego myślenia, na rzecz doświadczania całego spektrum barw i pełnego potencjału relacji. Moc i miłość daje nam inna wersje działania.