Wyobraź sobie, że masz pracę swoich marzeń. Wymaga ona jednak od ciebie ciągłego dopasowania się do zmieniających się wymagań, bycia twórczą oraz współdziałania w międzynarodowym środowisku. Często zostajesz w nadgodzinach, zaniedbując życie prywatne, bo chcesz sprostać oczekiwaniom przełożonego, który obiecał awans. Nie odmawiasz więc dokładanych zadań z obawy, że zostanie to źle odebrane. Rzadko prosisz o wsparcie i raczej nie zgłaszasz problemów, wychodząc z założenia, że takie zachowanie będzie wspierać Twój wizerunek eksperta. Często zabierasz pracę do domu, by coś nadrobić. Starasz się być uprzejma i kontrolować emocje, bo czytałaś, że właśnie takich liderów ceni się najbardziej. Zamiast okazywać emocje, nie reagujesz, a w konsekwencji unikasz tematu. Nikt o Tobie nie powie, że dajesz się „porwać emocjom”. Dostajesz coraz więcej obowiązków. Coraz bardziej usztywniasz się w działaniu, odpychasz emocje, czujesz rosnące zmęczenie i frustrację.
Pewnego dnia Twój młodszy stażem kolega przejmuje kluczowego klienta, a szef zarzuca Ci brak otwartości i informuje o redukcji etatów. W tym samym czasie Twój mąż oznajmia, że dłużej nie będzie tolerował Twojej nieobecności w domu. Dowiadujesz się także, że Twój syn ma kłopoty w szkole z powodu swojego niechlubnego zachowania. Wpadasz w furię, zaczynasz wrzeszczeć, płakać i tłuc talerze… A potem z olbrzymim poczuciem winy zastanawiasz się, co się właściwie stało? Co zrobiłam nie tak? Przecież tak się starałam…
Większość naszych problemów emocjonalnych bierze się z tłumienia tego, co myślimy i przeżywamy w danej chwili. My, kobiety, spędzamy mnóstwo czasu na upewnianiu się, że otoczenie jest zadowolone, zaopiekowane i czuje się komfortowo. Zamiast odmawiać wykonywania zadań, które są dla nas przytłaczające, bierzemy na siebie ich jeszcze więcej, wysoko stawiamy sobie poprzeczkę, co oddala nas od stanu równowagi i powoduje, że rośnie w nas irytacja i niezadowolenie. Aż w końcu dochodzi do wybuchu. Za który oczywiście obwiniamy siebie. Przecież tak nas nauczyli, przecież „grzeczne dziewczynki się nie złoszczą” i „złość piękności szkodzi”.
A emocje są energią — żeby je stłumić, musimy wsadzić w to mnóstwo wysiłku. Aby móc funkcjonować, po pewnym czasie zaczynamy działać zadaniowo, odsuwamy emocje (przecież żadna z nas nie chce być postrzegana jako “histeryczka”). Posłużę się doskonałym porównaniem Williama Gray’a DeFoore, który emocje porównuje do warzyw – są dobre, dopóki pozostają świeże. Przeleżałe w zapomnieniu mogą być szkodliwe wręcz trujące. Ceną za tłumienie jest choroba. Dlatego też emocje niewyrażone, kumulowane, przysypywane obowiązkami, muszą gdzieś znaleźć ujście. Najczęściej znajdują je w niesłużących nikomu napadach wściekłości, lęku, depresji, bezsenności, zachowaniach kompulsywnych i nałogowych, a nawet otyłości. Zastanawiałaś się kiedyś, ile Ciebie kosztuje tłumienie emocji i jak radzić sobie z narastającą frustracją, gniewem lub lękiem?
Pierwszym krokiem do zmiany postawy wobec emocji jest zobaczenie w nich sojusznika zamiast jak dotychczas — wroga. Trzeba pamiętać, że każda emocja pełni funkcję, ale jeśli jej nie rozumiemy, nie potrafimy ich obsługiwać. Zacznijmy od rozumienia złości, której nauczono nas nie lubić.
Zadaniem złości jest ochrona. Dzięki niej poznajemy, że coś nam zagraża, pojawia się, gdy nie dostajemy tego, na co liczyliśmy, a do czego mamy prawo, np. przysłania pragnienie bliskości. Jest sygnałem, ale nie rozwiązaniem — nie pomaga pozbyć się problemów, jedynie informuje, że problem istnieje. Nie musi prowadzić do wybuchu agresji lub ataku. Złość nie jest jednorodna i może objawiać się jako: niepokój, niezgoda, niechęć, strach. Z kolei niewyrażana przybiera kolejne formy: irytacji, gniewu, szału, furii, wściekłości. Wyrażana nie wprost przyjmuje postać ironii, sarkazmu czy rozdrażnienia.
→ Jeśli ją odczuwasz, sprawdź, czego nie dostajesz, a o co walczysz.
→ Uświadom sobie co Cię złości. Potraktuj złość jak sygnał ostrzegawczy. O czym Cię informuje? Może to sygnał o zbytnim dostosowaniu się do oczekiwań innych? Czego nie dostajesz, a na co liczysz? Jakie masz wyobrażenia, a jakie doświadczenia w danej sytuacji?
→ Sprawdź, kto rządzi Twoją złością. Mówiąc „Ty mnie złościsz” oddajesz panowanie nad sobą drugiej osobie. Uchroń się przed „porwaniem emocjonalnym”, jeśli czujesz, że jest zbyt intensywna, wyjdź. Zrób to za każdym razem, kiedy zaczynasz się bronić, oskarżać, oceniać. To nie działa. Wyładuj energię poprzez ruch, zadbaj o siebie. Daj sobie czas, by w pełni zrozumieć, co się dzieje i przejąć nad tym kontrolę. Poczekaj 24 godziny i wtedy zareaguj.
→ Używaj złości tak jak samuraj miecza. To, czy przepołowi kamień, zależy od jego ostrości i elastyczności ruchu. Twój komunikat musi być precyzyjny i zwięzły, bez złośliwości, oskarżeń, ocen i zarzutów. Komunikuj wprost co Cię złości, nie zakładaj, że to oczywiste. Jeśli przeszkodą są Twoje przekonania lub obawy o utratę pozycji, sympatii, miłości zadaj sobie pytanie „skąd pochodzą”. Zastanów się, co ty myślisz na ten temat. Wyraź swoje uczucia, bo to przynosi ulgę i tworzy twój autentyczny wizerunek.
→ Pamiętaj, że nie jesteś swoją złością, nawet gdy nie potrafisz jeszcze sobie z nią poradzić. Uświadom sobie, że nie jesteś swoimi emocjami. Powiedz sobie „doświadczam złości. Tu i teraz”. Świadomość pozwala przejąć kontrolę, przyjąć szerszą perspektywę. Czy to, co Cię teraz złości będzie mieć dla Ciebie takie samo znaczenie za rok? Jeśli nie, to po prostu pozwól przepłynąć tej energii przez Ciebie. Jeśli tak, to nazwij przyczynę, co konkretnie w danej sytuacji Cię złości. Wtedy możesz decydować, wybrać sposób reakcji, bo masz już w ręce miecz.
Praca nad wyrażaniem tego, co czujemy, wymaga odwagi i treningu. Wiem, że czasem trudno zrobić pierwszy krok, szczególnie tam, gdzie inni przywykli do Twojego przyjaznego, spolegliwego wizerunku (dom, praca, rodzina). Jeżeli twierdzisz, że ta droga jest dla Ciebie na razie za trudna — potraktuj to jako zapowiedź poprawy jakości twojego zdrowia i funkcjonowania w relacjach. Nie musisz robić wszystkiego naraz. Zacznij od czegoś małego. I pamiętaj, żeby między każdym bodźcem a Twoją reakcją zrobić przerwę na oddech!
Złość piękności służy, naucz się ją obsługiwać.